W trosce o pamięć historyczną. Rocznica śmierci płk. Leopolda Lisa-Kuli

„Potrzebujemy zwycięstwa prawdy i pamięci historycznej, żeby nie zmieniać wektorów moralnych, żebyśmy z narodu bohaterów i ofiar nie stali się, w opinii światowej, narodem oprawców” – powiedział ks. Piotr Steczkowski podczas Mszy św. w kościele farnym w Rzeszowie z okazji 102. rocznicy śmierci płk. Leopolda Lisa-Kuli. 8 marca 2021 r. w Rzeszowie odbyły się uroczystości patriotyczne z udziałem Elżbiety Witek, marszałek Sejmu RP.

Mszy św. w kościele farnym o godz. 12.00 przewodniczył bp Jan Wątroba. Eucharystię koncelebrowali m.in. kapelani Związku Strzeleckiego Strzelec. W uroczystości uczestniczyła Elżbieta Witek, marszałek Sejmu RP, Jan Józef Kasprzak, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, władze państwowe i samorządowe oraz służby mundurowe.

Homilię wygłosił ks. Piotr Steczkowski, kanclerz Kurii Diecezjalnej w Rzeszowie. Kaznodzieja wiele miejsca poświecił pamięci, począwszy od pamięci Boga o człowieku. „Pamięć, to cecha Boga, którą Bóg potwierdził przez proroka Izajasza, podkreślając, że ta pamięć jest pamięcią miłosierną. (…) Pamięć Boga o człowieku jest dla nas ratunkiem, wyzwala zbawcze działanie. Bóg, pamiętając o niedoli człowieczej, działa, aby go wyzwolić z niewoli grzechu, śmierci i obdarzyć swoim życiem” – mówił ks. Steczkowski.

W dalszej części kaznodzieja mówił o pamięci ludzkiej, która powinna łączyć pamięć o Bogu z pamięcią o przeszłości, historii i bohaterach. Ksiądz Steczkowski zauważył zaangażowanie wielu środowisk na rzecz podtrzymywania pamięci historycznej. „Pamięć jest siostrą prawdy, a jej wrogiem, przeciwnikiem jest kłamstwo, także to historyczne. Dlaczego? Bo pamięć zakłamana deprawuje moralność. Dlatego tak istotne są dzisiaj zmagania o prawdę historyczną. Dzisiaj dziękujemy tym, którzy podejmują to wyzwanie. Dziękujemy instytucjom państwowym zasłużonym dla tych zmagań, zwłaszcza Instytutowi Pamięci Narodowej. Dzisiaj dziękujemy szczególnie stowarzyszeniom i organizacjom obywatelskim, rodzinom i pojedynczym osobom. Potrzebujemy zwycięstwa prawdy i pamięci historycznej, prawdziwej pamięci historycznej, żeby nie zmieniać wektorów moralnych, żebyśmy z narodu bohaterów i ofiar nie stali się, w opinii światowej, narodem oprawców. To jest nie tylko sprawa naszego polskiego honoru, to jest kwestia naszego przetrwania” – podkreślił kanclerz Kurii Diecezjalnej w Rzeszowie

W nawiązaniu do odrzucenia Pana Jezusa przez swoich rodaków ks. Steczkowski mówił o odrzuceniu współczesnych proroków. „Oto na naszych oczach usiłuje się zniszczyć proroków prawdy i pamięci, ale może jeszcze bardziej tych, którzy są prorokami zdrowych zasad moralnych. Usiłuje się osłabić autorytet wielkich pasterzy Kościoła, współtwórców naszej wolności i niepodległości: prymasa Wyszyńskiego, Jana Pawła II i innych. Usiłuje się także naruszyć autorytet wielkich polskich patriotów, dzięki którym Polska odrodziła się w 1918 roku – bo czymże są te haniebne inicjatywy zmierzające do odbierania patronów ulicom i placom, chociażby rondu Romana Dmowskiego? Dotyczy to także innych, zasłużonych polskich patriotów. Czym są inicjatywy zmierzające do podważenia wiarygodności i pamięci historycznej o żołnierzach niezłomnych?  To jest godzenie w proroków polskiej pamięci i prawdy, a przede wszystkim godzenie w naszą wolność i niepodległość” – podkreślił kanclerz.

Doceniając zaangażowanie członków Związku Strzeleckiego Strzelec kaznodzieja mówił o konieczności wzmożenia wysiłków wychowawczych, aby przekazać nowemu pokoleniu najważniejsze wartości. „Dziękujemy, że tworzycie nowe pokolenie, które jest wyzwolone z pedagogiki wstydu i jest dumne z korzeni historycznych i ze swojej aktualnej Ojczyzny. W dobie nowej rewolucji podważającej ład społeczny i moralny, który od tysiąca lat budowany jest w Polsce w oparciu o Boże prawo, to my musimy stać się rycerzami i obrońcami Dekalogu, a nie będziemy nimi inaczej, jak tylko i wyłącznie przez praktykę, przez własny przykład, przez życie zgodne z Bożym prawem” – mówił kaznodzieja.

Zachęcając do wierności chrześcijańskim ideałom ks. Steczkowski mówił, aby nie obawiać się przeciwności. „Nie obawiajcie się zatem pogróżek grzesznego człowieka, który dziś się wywyższa, a jutro się go nie znajdzie” – podkreślił kanclerz.

Po Mszy św. jej uczestnicy przeszli pod pomnik płk. Leopolda Lisa-Kuli na placu Farnym, gdzie wysłuchali przemówienia Elżbiety Witek, marszałek Sejmu RP, Ewy Leniart, wojewody podkarpackiego i Jana Józefa Kasprzyka, szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Marszałek Sejmu, zwracając się do Strzelców i strzeleckich Orląt, nawiązała do życiorysu płk. Leopolda Lisa-Kuli, przypominając, że młody żołnierz rozumiał służbę ojczyźnie nie tylko jako walkę militarną, ale także jako troskę o własny rozwój intelektualny, czego dowodem było zdanie przez niego matury w czasie wojskowej przepustki.

Przed pomnikiem płk. Lisa-Kuli strzelcy złożyli przyrzeczenia i zostali przyjęci do grona członków Związku Strzeleckiego Strzelec. W ramach obchodów odbyła się również ceremonia przekazania medali „Pro Patria” osobom zasłużonym w kultywowaniu pamięci o walce o niepodległość Polski. Uroczystość zakończyło symboliczne uderzenie w Dzwon Niepodległości, a później złożenie pod pomnikiem wieńców i wiązanek kwiatów. (tn)

Leopold Lis-Kula urodził się 11 listopada 1896 r. w Kosinie k. Łańcuta. Uczył się m.in. w II Gimnazjum w Rzeszowie, które obecnie, jako II Liceum Ogólnokształcące, nosi jego imię. W październiku 1912 r. wstąpił do Związku Strzeleckiego. Szlak bojowy rozpoczął w szeregach I Kompanii Kadrowej przekraczając 6 sierpnia 1914 r. w Michałowicach granicę zaborów austriackiego i rosyjskiego. Wyróżnił się w bojach pod Kielcami jako dowódca jednej z legionowych kompanii. Później walczył pod Krzywopłotami i Łowczówkiem w Małopolsce oraz Kościuchnównie na Wołyniu. W 1917 r., po tzw. kryzysie przysięgowym, został wysłany w szeregach armii austriackiej na front włoski, gdzie został ranny. Po wyjściu ze szpitala nie wrócił do oddziału, ale przedostał się za to do Krakowa, gdzie uczestniczył w organizowaniu terenowych struktur Polskiej Organizacji Wojskowej. Jako oficer odrodzonego Wojska Polskiego został skierowany na front wołyński. W nocy z 6 na 7 marca 1919 r. dał rozkaz do ataku na Torczyn. Miasteczko udało się zająć, ale rana, jaką zadano Lisowi-Kuli w pachwinę, okazała się śmiertelna. Jest pochowany na cmentarzu Pobitno w Rzeszowie.

Zdjęcia: T. Nowak

Udostępnij