Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego

40 dni po Zmartwychwstaniu Kościół obchodzi uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, wyznając wiarę, że Jezus po swojej męce i zmartwychwstaniu z ciałem i duszą wstąpił do nieba.

Przekazy ewangeliczne są zgodne co do tego, że Jezus Chrystus po czterdziestu dniach od Zmartwychwstania z ciałem i duszą wstąpił do nieba. Tradycja Kościoła katolickiego we Wniebowstąpieniu Pańskim widzi nie tylko dopełnienie dzieła krzyża, ale również wyniesienie natury ludzkiej ponad wszystkie stworzenia.

Chrześcijanie od najdawniejszych czasów otaczali czcią i kultem miejsce na Górze Oliwnej, gdzie na kamieniu, wedle tradycji, Jezus pozostawił ślady swoich stóp, zanim wzniósł się do nieba. Pod koniec IV wieku wzniesiono tu rotundę, obok której później zbudowano klasztor. W XII wieku krzyżowcy zbudowali ośmioboczną świątynię z kopułą otwartą ku niebu i ufortyfikowany klasztor. W końcu XII wieku chrześcijańska świątynia zastała zamieniona na meczet i do dzisiaj pozostaje w rękach muzułmańskich, jednak nie jako czynny meczet, ale jako obiekt muzealny, który można zwiedzać.

Pierwotnie Kościół świętował Wniebowstąpienie Pana Jezusa razem z tajemnicą Zesłania Ducha Świętego. Rozdzielenie tych świąt nastąpiło około 370 r. Dziś z racji duszpasterskich w wielu krajach, w tym w Polsce, Wniebowstąpienie świętuje się kilka dni później. Uroczystość jest przeniesiona na przedostatnią niedzielę wielkanocną, zamiast czwartku 40 dni po Wielkanocy.

W tym dniu z wystroju kościołów usuwa się symboliczną figurę Chrystusa zmartwychwstałego. Dawniej w niektórych częściach Polski, dopełniano tradycji „topienia diabła”. Kukła zrobiona ze słomy i szmat była okładana kijami i rózgami, a potem topiona w wodach najbliższej rzeki.

Na świętowane wydarzenie używamy określenia „wniebowstąpienie”, gdyż Chrystus własną mocą wstąpił na niebiosa. Swoją Matkę natomiast, a kiedyś także nas wszystkich, Chrystus zabierze do nieba – stąd mówimy o „wniebowzięciu”.

Na zdjęciu rzeźba Chrystusa Pantokratora wieńcząca baldachim ambony w kościele św. Krzyża w Rzeszowie (fot. T. Nowak).

Udostępnij